TworzymyGłos Regionu

90. urodziny pani Zofii Musielak

Czwartek, 24 maja 2018 o 12:28, aktualizacja Poniedziałek, 28 maja 2018 o 16:33, autor: 0
90. urodziny pani Zofii Musielak

Niezmiernie miło przekazać nam państwu historię 90 letniej mieszkańki Oporowa, pani Zofii Musielak, którą w związku z urodzinami odwiedzili niedawno przedstawiciele gminy Krzemieniewo. Czytając trudno oprzeć się uśmiechowi. Pani Zofii życzymy od całej redakcji nie stu, ale dwustu lat w zdrowiu.

Na pierwszy rzut oka trudno uwierzyć, że pani Zofia Musielak z Oporowa obchodziła w maju swoje 90. urodziny. Energii i pozytywnego podejścia do życia może jej bowiem pozazdrościć niejedna młodsza osoba.

Pani Zofia urodziła się 12 maja 1928 roku w Oporowie, w którym spędziła całe swoje życie. Los jej nie rozpieszczał. Nie pamięta już ojca, gdyż zmarł, gdy miała zaledwie dwa lata. Razem z dwójką starszego rodzeństwa i matką musieli sobie radzić sami. Na szczęście był jeszcze dziadek, bardzo dobry i religijny człowiek, na którego pomoc zawsze mogli liczyć. Prowadził on miejscowy sklep, w którym pomagała mu córka, czyli mama pani Zofii. Oprócz tego pracowała jeszcze w oporowskim majątku, gdzie często chodziła do prac polowych.

Rodzinny dom i sklep znajdowały się w tym samym budynku, przy stawie. Do dziś mówi się na to miejsce "stare koszary". Rodzina miała też troszkę przydomowego inwentarza. Była krówka, kury. W domu nigdy nie zabrakło chleba.

- Wychowałam się naprawdę w dobrej rodzinie - wspomina po latach pani Zosia.

Wojnę przeżyli w miarę spokojnie. W Oporowie nie była ona aż tak widoczna. Niestety, gdy zawierucha wojenna zbliżała się już ku końcowi, w styczniu 1945 roku zmarła mama. Siedemnastoletnia wówczas Zofia została bez rodziców. Na szczęście mocno wspierali się z rodzeństwem, bratem i siostrą.

- Ja byłam najmłodsza, ale najbardziej pyskata - śmieje się jubilatka.

Wkrótce wprowadziła się do nich starsza kuzynka, która od tej pory pomagała w prowadzeniu domu. Dziś wspomina, iż mimo trudnych lat powojennych potrafiono się wówczas pięknie bawić. Wiele nie trzeba było. Bawiono się chociażby w altankach. Młodzi chłopacy rozstawiali szybko podłogę i już się tańczyło. Było bardzo wesoło, weselej niż dzisiaj. Teraz młodzież już się tak nie bawi.

W trakcie młodzieńczych spotkań los zbliżył ją do starszego o 2 lata Stanisława, również z Oporowa. Bliższa znajomość zaowocowała ślubem. Pobrali się w 1950 roku.

- Miałam bardzo dobrego i kochanego męża. Lubił śpiewać przy każdej nadarzającej się okazji. Był bardzo wesoły i żartobliwy.

Pan Stanisław pracował jako traktorzysta w miejscowym gospodarstwie. Małżonka zajmowała się domem, pracowała na działce oraz dorywczo przy pracach polowych w gospodarstwach. Żyło im się dobrze. W 1972 roku zamieszkali w nowo powstałych blokach w Oporowie. Pan Stanisław odszedł na zawsze 18 lat temu. Wspólnie przeżyli 50 szczęśliwych lat. Razem wychowali trzy córki. Wszystkie założyły rodziny i dały upragnionych wnuków. Córka Marysia mieszka w Lesznie, a Basia i Ania pozostały w Oporowie. Pani Zosia mieszka z Anną i jej mężem. U ich boku ma dobre i spokojne życie, za które często dziękuje Bogu. Może oddawać się temu, co lubi i interesuje ją najbardziej - polityce. Obowiązkowo ogląda najważniejsze programy informacyjne, choć martwią ją te wszystkie afery.

- Czasami nie może przez to spać - mówią z uśmiechem córki.

- Kocham Polskę i chcę wiedzieć o niej jak najwięcej - mówi z przekonaniem pani Zosia.

Do niedawna sporo czytała, zwłaszcza tematykę religijną.

Uwielbia towarzystwo, jak tylko pogoda pozwoli można ją spotkać na ławeczce pod blokiem. Cieszy się na każdą wizytę wnuków, których ma ośmioro i prawnuków, których jest już czternaścioro. W niedzielę często bywa tak, iż drzwi się nie zamykają, tylu jest gości. Dwa lata temu złamała nogę, rok później ponownie. Teraz porusza się o dwóch kulach.

- Ale jak zagrają, to ustają wszystkie bóle - śmieje się jubilatka, która na każdej imprezie jest do samego końca. Niedawno bawiła się na 18 urodzinach jednej z wnuczek.

Oprócz zdrowia marzy jeszcze o byciu zbawioną i pójściu do nieba, gdzie spotka się z ukochanym mężem. My póki co życzymy jej jeszcze wielu szczęśliwych i zdrowych lat między bliskimi i. tylko samych dobrych wieści ze świata polityki.

Pani Zofia otrzymała kwiaty i życzenia od przedstawicieli władz gminnych.

(tekst i foto: gmina Krzemieniewo)

REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (0)

avatar

Do tej wiadomości nie został dodany żaden komentarz
Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Pozostałe wiadomości

Ogłoszenia

REKLAMA


Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock