Jak zaczynać mecz koszykówki w środowy wieczór pokazała ekipa Biofarmu Basketu Poznań. Marcin Flieger i spółka rewanżowe derby Wielkopolski z Timeout Polonią Leszno rozpoczęli od serii 14:0. Nieco ponad dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty Kamil Chanas pudłował kolejny rzut osobisty, a gospodarze mieli na swoim koncie jednocyfrową zdobycz. W tym samym czasie Biofarm uzbierał już 22 punkty, a pierwsze 10 minut zakończył z 27 "oczkami".
Druga kwarta to nieco inne, lepsze oblicze miejscowych. Poprawa skuteczności wystarczyła na zniwelowanie strat do przerwy i wlanie odrobiny nadziei w serca kibiców z Leszna. Polonia nadal przegrywała, ale przy 9 punktach straty można jeszcze myśleć o wygranej w całym spotkaniu.
Po zmianie stron i kilku mocnych słowach od trenera Radosława Hyżego poloniści mieli już rywali na wyciągnięcie ręki. Jednak tego dnia przyjezdni byli nieuchwytni. Odskoczyli w końcówce III kwarty i do decydującego rozdania podchodzili z 16 punktami zapasu.
Podopieczni Daniela Cejby nie mieli prawa zmarnować takiego kapitału. Bez najmniejszych problemów zwyciężyli w Trapezie 88:68 odnosząc tym samym piąte w tym sezonie zwycięstwo.
Kibice obu wielkopolskich ekip spoglądając w ligową tabelę swoich ulubieńców muszą szukać w jej dolnych rejonach. Timeout Polonia jest 11, a Biofarm Basket 12.
Punkty dla Timeout Polonii zdobywali: Radosław Trubacz 21, Szymon Milczyński 14, Kamil Chanas 10, Nikodem Sirijatowicz 8, Michał Jodłowski 5, Szymon Krawczyk i Hubert Pabian po 3, Stanferd Sanny i Michał Samolak po 2.
Timeout Polonia 1912 Leszno 68:88 Biofarm Basket Poznań (13:27, 19:14, 16:23, 20:24)
fot. tvml.pl