Początek sobotniego starcia w hali "Trzynastka" był niezwykle wyrównany. Po 10 minutach na tablicy wyników notowaliśmy remis 5:5. W dalszej części spotkania częściej na prowadzeniu byli goście z Wielunia. W 20 minucie między słupki leszczyńskiej bramki powraca Fryderyk Musiał i od razu udowadnia swoją wartość. Przykład z Musiała wzięli też pozostali zawodnicy Realu Astromalu, którzy do przerwy mogli cieszyć się z prowadzenia 15:12.
Po zmianie stron nadal trwała dobra passa miejscowych, którzy prowadzili już różnicą 5 bramek. Przewaga leszczynian nie trwała jednak wiecznie i na kwadrans przed końcem ponownie notowaliśmy remis. Co gorsze podopieczni Macieja Wieruckiego zmuszeni byli radzić sobie bez Piotra Łuczaka, który przekroczył limit fauli. W tym momencie jednak ciężar gry na swoje barki wziął Hubert Szkudelski. Doświadczony rozgrywający w końcówce spotkania rzucił aż trzy bramki, które przypieczętowały triumf zespołu z Leszna 24:22.
Wygrana w sobotnim spotkaniu sprawiła, że leszczynianie mają na swoim koncie 9 punktów. Do gwarantującego utrzymanie w lidze 10 miejsca, zajmowanego obecnie przez zespół Anilany Łódź szczypiorniści z Leszna tracą 4 "oczka".
Bramki dla Realu Astromalu Leszno zdobywali: Michał Przekwas i Piotr Łuczak po 6, Hubert Szkudelski i Kamil Napierkowski po 3, Hubert Kuliński i Krzysztof Meissner po 2 oraz Mateusz Nowak 1.
MKS Real Astromal Leszno 24:22 MKS Wieluń (15:12)
fot. fan page MKS-u Realu Astromalu Leszno na facebooku