„Czyścimy Jezioro Dominickie” to zdecydowanie największa tego rodzaju impreza w regionie, która na jeden dzień w roku ściąga do Boszkowa setki osób, które nie chcą tylko leżeć na plaży, ale wspólnie dbają o czystość jeziora i terenu przyległego. O tym jakie były początki wielkich wiosennych porządków jeziora opowiedział nam Mateusz Lubieniec, wiceprezes Stowarzyszania Przyjaciół Boszkowa, organizatora CJD.
- Od dawna ludzie starali się zadbać o jezioro, odbywało się wiele akcji sprzątania, na których spotykało się kilka czy kilkanaście osób, a my pomyśleliśmy żeby to wszystko połączyć i spotkać się razem. Pierwsza edycja odbyła się tylko dla nurków, których zjawiło się około 30 z różnych obszarów Polski. Wypadło fajnie więc postanowiliśmy rozszerzyć swoje działania na ląd, bo przecież tam też było mnóstwo śmieci – mówił.
I tak akcja rozrastała się, a pomimo nazwy „Czyścimy Jezioro Dominickie” swoim zasięgiem obejmuje już zdecydowanie większy teren, wolontariusze sprzątają pobliskie jeziora i tereny leśne. Tak wielka liczba uczestników to wyzwanie logistyczne dla organizatorów, którzy uczestników najpierw rozwieźli, później zbierali śmieci, a na końcu, w ramach podziękowania zaprosili na wspólny posiłek i wiele atrakcji, zarówno dla dzieci jak i trochę większych. Nie zabrakło także występów artystycznych. Każdy z obecnych, których w tym roku było około 700, otrzymał okolicznościową koszulką, którą ufundowało Nadleśnictwo Włoszakowice, wieloletni partner CJD. Jaka jest przyszłość akcji i czy kiedyś uda się wysprzątać jezioro i okolice do końca?
- Niestety co roku wchodzimy w te same obszary i dam znów są śmieci. Nurkowie co prawda muszą się więcej starać, bo dla nich pozostają tylko śmieci „świeże” z ubiegłych sezonów. Są również grupy, które nie wracają już z przepełnionymi workami więc widać poprawę, ale skoro byliśmy tam roku to praktycznie śmieci tam już nie powinno być – odpowiada Mateusz Lubieniec. – Nadal jest taki problem, że ludzie nie potrafią swoich śmieci zabrać ze sobą, tylko wyrzucają mówiąc kolokwialnie tam gdzie stoją.
Jak podkreślają organizatorzy celem akcji nie jest samo w sobie wyczyszczenie jeziora, bo zdają sobie sprawę, że teren jest ogromny i jest to prawie nie możliwe, ale zwrócenie uwagi na problem zaśmiecania. Problem jak widać poważny, gdyż przez dziewięć poprzednich lat pozbyto się ponad 20 ton odpadów, a w tym roku znów zapełniono dwa kontenery. Jednak patrząc na tak pozytywne osoby, które dają z siebie wszystko mamy nadzieję, że następnym razem wczasowicze zastanowią się nad tym co robią ze swoimi odpadkami. Koniecznie zobaczcie galerię i materiał wideo, bo jak widać sprzątanie też może dawać radość.
(olek)