Zbrodnia katyńska to jedno z boleśniejszych wydarzeń w historii naszego kraju. Wymordowanie kilkunastu tysięcy polskich oficerów i elity kraju przez NKWD samo w sobie jest olbrzymim ciosem, a dodatkowo prawda o tym wydarzeniu przez lata była ukrywana, a ofiary nie mogły doczekać się odpowiedniego uczczenia swojej pamięci. Od 2007 13 kwietnia jest Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, a w wielu miejscach w kraju podejmuje się trud przypomnienia o bolesnej prawdzie naszego narodu. Zebranych pod pomnikiem przy ulicy Ofiar Katynia przywitał wiceprezydent Leszna dr Piotr Jóźwiak.
- Cieszę się, że są z nami dzisiaj przedstawiciele Rodzin Katyńskich, pan Zbyszko Rzepka, syn porucznika Józefa Rzepki zamordowanego w Katyniu, a także pan Henryk Szymański, syn policjanta Jana Kantego-Szymańskiego zamordowanego w Ostaszkowie. To pokazuje drodzy państwo, że słowa o ciągłości tradycji i historii są jak najbardziej prawdziwe – mówił witając zgromadzonym pod pomnikiem Ofiar Katynia wiceprezydent Leszna, dr Piotr Jóźwiak. - Minęły dziesięciolecia zanim można było mówić, znaną od 1943 roku, prawdę o Katyniu. Świat zachodni, pomimo, że posiadał pełną wiedzę na ten temat, przyjął wersję związku sowieckiego, który o mord Polaków oskarżył III Rzeszę. Od zbrodni katyńskiej minęło 78 lat i najważniejszy aktorzy tamtych wydarzeń już nie żyją, ale Zbrodnia Katyńska nie została jeszcze osądzona.
Wiceprezydent przedstawiał fakty, które przemawiają za nazywaniem Zbrodni Katyńskiej ludobójstwem, a czego od wielu lat nie udało się wyegzekwować w międzynarodowej przestrzenni prawnej. Z okazji uroczystości list do zgromadzonych osób przesłał poseł na Sejm RP Jan Dziedziczak, który w jego imieniu odczytał dyrektor biura poselskiego. Specjalny program artystyczny przygotowali także uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3, pod kierownictwem pani dyrektor Zofię Szabel-Zakrzewska. Odczytany został oryginalny komunikat Radia Berlin z dnia 3 kwietnia 1943 roku. Po złożeniu kwiatów pod pomnikiem do zebranych przemówił Henryk Szymański, syn zamordowanego w Ostaszkowie Jana Kantego-Szymańskiego.
- Do dzisiaj nie znam miejsca pochówku mojego ojca. Dokumenty, które otrzymaliśmy w 1970 roku są w języku rosyjskim są podpisane przez Stalina, Berie i innych, których nie będę wymieniał. Zwracam się szczególnie do Was młodzieży – pamiętajcie o tej haniebnej zbrodni jaką dokonało NKWD i ten wspaniały system, który miał nam zapewnić dobrobyt i piękno po wyzwoleniu w 1945 roku. Tak się nie stało – wspominał Henryk Szymański.
Dalej pan Henryk wspominał ciężki czas rodziny w trakcie okupacji, a także życia w PRL. Swoje wystąpienie zakończył emocjonalnym wyznaniem znów skierowanym do młodzieży.
– Cieszymy się, że wy możecie żyć w wolnej i niezależnej Polsce. Wszystko zależy od was, wszystko co zdobędziecie będzie należało do was.
(olek/foto: Martyna, video: koper)