Leszczynian tradycyjnie już zawiodła skuteczność. Szczególnie słaba pod tym względem w ich wykonaniu była pierwsza kwarta przegrana 11:19. W drugim rozdaniu poloniści nie poprawili swojej sytuacji. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy mieli już na swoim koncie 5 fauli z czego skrzętnie korzystali przyjezdni. Tyszanie poza tym nie grali niczego nadzwyczajnego. Dobra skuteczność i korzystanie z błędów rywali wystarczyły, aby na przerwę schodzić przy prowadzeniu 52:33.
Po zmianie stron przewaga przyjezdnych nie topniała. Rosła natomiast niemoc biało-czerwonych i frustracja kibiców, którzy pod koniec trzeciej kwarty zaczęli opuszczać halę Trapez. Prowadzącym po pół godzinie gry 70:54 tyszanom pozostało zatem spokojnie dograć ostatnią odsłonę spotkania i wywieźć z Leszna 2 punkty. Podopieczni Tomasza Jagiełki zwyciężyli 19:18 triumfując ostatecznie w całym spotkaniu 89:72.
Punkty dla Timeout Polonii zdoywali: Kamil Chanas 20, Stanferd Sanny 13, Radosław Trubacz 12, Hubert Pabian 10, Michał Jodłowski 7, Szymon Milczyński 4, Nikodem Sirijatowicz i Dawid Sączewski po 3.
Timeout Polonia Leszno 72:89 GKS Tychy (11:19, 22:33, 21:18, 18:19)