W imieniu zgromadzonych przemawiał jeden z uczestników protestu. Podkreślił, że całe wydarzenie nie jest powiązane z żadną partią polityczną. Tłumaczył też swoje niezadowolenie z poczynań obecnego rządu, który jego zdaniem działa na szkodę zwykłych obywateli.
Przemówienie uczestnika "spaceru" dwukrotnie przerywały policyjne komunikaty o zagrożeniu epidemiologicznym w całym kraju. To spotkało się z niezadowoleniem tłumu, który próbował zagłuszyć komunikat służb mundurowych. Spontaniczne oklaski zebrali medycy oraz osoby znajdujące się w pierwszej linii walki z COVID-19. Całe zgromadzenie zakończyły okrzyki "nie dla wyborów". Wcześniej tego typu formy protestu zorganizowano w innych polskich miastach.
Warto podkreślić, że w większości osób, które zgromadziły się w tym czasie na leszczyńskim rynku udawało się zachować wymagane 2 metry odległości od drugiego człowieka.