TworzymyGłos Regionu

Wawrzyniak: Marzyliśmy o tym projekcie, ale mieliśmy wielkie obawy

Środa, 26 września 2018 o 11:35, aktualizacja Środa, 02 stycznia 2019 o 13:15, autor: 0
Wawrzyniak: Marzyliśmy o tym projekcie, ale mieliśmy wielkie obawy

Dobiega końca kolejna kadencja władz samorządowych, czas więc podsumować ostatnie czterolecie. O tym co zmieniło się w powiecie leszczyńskim, jak wyglądała praca przy niektórych projektach i planach na przyszłość ze starostą Jarosławem Wawrzyniakiem rozmawiał Aleksander Ziemek.

Aleksander Ziemek: Czy we wrześniu 2014 roku, biorąc pod uwagę, że chciał pan przekonać do swojej kandydatury na wójta mieszkańców Krzemieniewa, spodziewał się pan, że cztery lata później będzie kończył kadencję jako starosta powiatu leszczyński?

Jarosław Wawrzyniak: Na pewno nie, w ogóle nie miałem takich myśli i założeń, ale wynik jaki udało się osiągnąć Polskiemu Stronnictwu Ludowemu - ugrupowaniu, które reprezentowałem jako wicestarosta był zaskoczeniem. Nie spodziewaliśmy się, że będziemy w powiecie leszczyńskim pełnić władzę samodzielnie. Mieszkańcy bardzo dobrze nas ocenili w wyborach do rady powiatu, a w pierwszej turze w Krzemieniewie przegrałem z ówczesnym wójtem, który pomimo wcześniejszych zapowiedzi zdecydował się startować na jeszcze jedną kadencję. Miałem więc dylemat, co zrobić.

Wahał się pan przed objęciem stanowiska?

Musiałem się oczywiście zastanowić, ale często w życiu tak się zdarza, że zaskakuje nas jakaś sytuacja i trzeba podjąć się nowych zadań i wyzwań. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że szczęśliwie trafiłem na wyjątkową kadencję, gdy skumulowały się największe możliwości pozyskania środków zewnętrznych – unijnych i krajowych. W najśmielszych planach nie mogliśmy sobie przed czterema laty pozwolić na obiecywanie tylu inwestycji, ile udało nam się wykonać w kończącej się kadencji.

Jeżeli chodzi o finanse to na pewno była rekordowa kadencja.

Fakty są jednoznaczne  - właściwie we wszystkich wskaźnikach rekordy zostały pobite. Jest to oczywiście także trochę wynikiem szczęścia, że akurat w tym czasie, w mojej opinii najlepszym w historii powiatu leszczyńskiego, mogłem pełnić funkcję starosty.

Ale szczęściu chyba trzeba jakoś dopomóc? 

Oczywiście, że tak. Takie wyniki to w dużej mierze zasługa wszystkich pracowników samorządu powiatowego, bo potrafili dobrze skonstruować i przygotować wnioski, na które udało się pozyskać dofinansowanie z budżetu Unii Europejskiej i budżetu państwa. Nie zawsze było to łatwe, szczególnie przy największej naszej inwestycji, jaką jest przebudowa drogi od Wijewa do węzła S5 Nietążkowo.

Jakie trudności występują w tym wniosku?

To bardzo duży projekt, wystarczy podać jego wartość – to ponad 56 mln zł, z czego prawie 37 mln zł to dotacja z budżetu UE. Obejmuje budowę i przebudowę łącznie aż 28 km dróg powiatowych, więc opisanie go od strony formalnej i technicznej to ogromne wyzwanie. Próbując zdobyć dotację z WRPO musieliśmy nie myśleć o tym, by aplikować dobrze, tylko wzorowo. I to się udało. Nasz projekt uzyskał najlepszą ocenę w Wielkopolsce, najlepszy wynik i największe dofinansowanie. To jest ogromny sukces, o którym marzyliśmy, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że w tym programie nie było wiele pieniędzy na drogi lokalne.  Mieliśmy więc wielkie obawy, co do finału naszych starań.

Jak dużo czasu potrzeba na przygotowanie takiego wniosku? 

Pomysł i wstępny projekt zrodził się w poprzedniej kadencji, ale wówczas nie było do końca spójnej jego wizji. Gdyby nie zmiany na niektórych stanowiskach to szanse na realizację tego projektu byłyby dużo mniejsze. Trzeba podkreślić, że inwestycja była możliwa tylko dzięki naszym partnerom: gminom Włoszakowice, Wijewo i Śmigiel oraz powiatowi kościańskiemu. Mamy za sobą trudne rozmowy, szczególnie przy dokładaniu brakujących kwot środków, ale to naprawdę jest bardzo dobry czas współpracy.

Inwestycja niedługo zostanie zakończona, czy mieszkańcy są zadowoleni? 

Myślę, że większość tak. Pojawiają się oczywiście głosy, dlaczego nie budujemy wzdłuż drogi ścieżki rowerowej, ale niestety pieniędzy na to zabrakło. Przygotowaliśmy bardzo śmiały projekt, w którym założyliśmy pozyskanie aż 1/3 środków przeznaczonych na całą Wielkopolskę.  To się udało i chyba nikt nie może podważyć, że to nasz duży sukces.

To duża inwestycja, ale chyba nie jest jedyną w przeciągu całej kadencji?

Na całe szczęście nie. W przeciągu kilku lat udało nam się wybudować za 9,2 mln zł, przy dotacji  z UE rzędu 5,4 mln zł, sieć 14 km dróg dla rowerów. I tutaj znowu należy chylić czoło przed pracownikami starostwa, którzy potrafili tak uzasadnić projekt, że uzyskaliśmy na niego pieniądze, bo bezpośredniego takiego programu nie było. 

Jeżeli nie było programu budowy ścieżek to jak to było możliwe?

Wykorzystaliśmy szansę, jaką dawał program przyznawania środków na tzw. gospodarkę niskoemisyjną, jednak trzeba było przekonać grono opiniujące projekt, że budowa dróg dla rowerów  realnie wpłynie na ograniczenie emisji spalin, poprzez przesiadanie się kierowców samochodów na rowery. To była cała trudność, że nie było powiedziane "chcecie budować ścieżki rowerowe, to dostaniecie dotację", ale musieliśmy wniosek bardzo dobrze uzasadnić. 

Z pana słów wynika, że naprawdę można było dużo budować i było to całkiem proste.

Łatwo nie było. Musieliśmy pokonać trudności formalne, ale także - jak wszyscy – mieliśmy problemy z radykalnie rosnącymi kosztami inwestycji.  Znaleźć dodatkowe pieniądze w budżecie nie było łatwo. Jednak dzięki współpracy z naszymi partnerami samorządowymi udało nam się wiele wykonać. Nie wiem, czy jest w okolicy inny samorząd, który wybudował tyle nowych tras rowerowych. Mnie jako zapalonego rowerzystę cieszy to szczególnie, nawet gdy pojawią się pewne głosy o tym, że coś można było zrobić lepiej. Jakiś błędów uniknęlibyśmy tylko wówczas, gdyby ścieżki wcale nie powstały.

Chyba jednak z roku na rok z pieniędzmi było lepiej, bo budżet powiatu w tej kadencji wzrósł niesamowicie. Czy będzie szansa utrzymać taki poziom?

Dzięki wysokiemu poziomowi dofinansowania udało nam się budżet powiatu znacząco powiększyć. Jednak nie sam jego poziom jest najważniejszy, ale pewne jego wskaźniki. Jesteśmy pierwszym samorządem w Polsce, który zakończył rok budżetowy, w naszym przypadku rok 2017, z poziomem aż ponad 50 proc. budżetu przeznaczonym na inwestycje, a nie na bieżącą obsługę powiatu. To pierwszy przypadek w naszym kraju, a nasze wyliczenia wskazują, że w tym roku wynik będziemy mieć jeszcze lepszy. Do tego jesteśmy jednym z kilku samorządów w Polsce kompletnie bez zadłużenia, więc wszystkie inwestycje wypracowaliśmy albo poprzez dofinansowania, albo ze środków własnych. 

Tym bardziej ponowię pytanie: czy uda się taki poziom utrzymać w przyszłości?

Wydaje się to bardzo trudne, bo zależy to głównie od możliwości utrzymania poziomu pozyskiwania środków zewnętrznych, a te nie zawsze są takie duże. Chociaż przy w tym tygodniu przy okazji wizyty u wojewody wielkopolskiego usłyszałem, że nowy program przebudowy dróg lokalnych zostanie uruchomiony już w grudniu br., a na jego realizację rząd planuje przeznaczyć 5 mld zł. Może więc będą jednak szanse na utrzymanie wysokiego poziomu inwestycji drogowych.

Ale powiat leszczyński nie zajmuje się tylko inwestowaniem w drogi?

Oczywiście, że nie. Samorząd powiatowy realizuje wiele zadań, m.in. odpowiada za sprawy związane z geodezją i tutaj w ciągu tej kadencji też odnieśliśmy spory sukces. Dzięki ok. 3,3 mln zł dotacji z budżetu UE udało się dla ponad jednej trzeciej powierzchni powiatu analogowe mapy zasadnicze zapisać do formy numerycznej.  Digitalizacja naszych zasobów geodezyjnych to ogromne ułatwienie dla inwestorów, geodetów, rzeczoznawców i komorników. Do tego nie należy zapominać o powiatowych szkołach w Górznie i Rydzynie, które systematycznie staramy się modernizować, zarówno pod względem technicznym budynków, jak i rozszerzając działalność placówek, chociażby o szkolnictwo zawodowe w ośrodku w Rydzynie. 

Podsumowując można powiedzieć, że powiat leszczyński to kraina miodem i mlekiem płynąca i w sumie rządzić tutaj to sama przyjemność.

Aż tak dobrze to jednak nie jest. Wiemy, że jest jeszcze wiele miejsc, w których mieszkańcy oczekują poprawy jakości swego życia. Drogi powiatowe to wręcz studnia bez dna, powiat leszczyński posiada ich prawie 400 km, to więcej niż łącznie wszystkie drogi gminne w gminach wchodzących w skład powiatu leszczyńskiego. Budżetu nie mamy jednak siedem razy większego. Wiele osób może zastanawiać się, dlaczego wykonujemy remont lub przebudowę jakieś drogi, skoro inna jest w gorszym stanie. Wynika to głównie z możliwości uzyskania na ten cel dofinansowania. Nie na każdą drogę mamy szansę jednak otrzymać dodatkowe pieniądze, a chcemy modernizować jak najwięcej. 

W takim razie przejdźmy do przyszłości.  Czy uważa pan, że PSL jest w stanie powtórzyć wynik z poprzednich wyborów?

Z założenia ciężko myśleć o tym, że uzyska się gorszy wynik. Stać nas na to, by osiągnąć wynik porównywalny z 2014 r., ale strata jednego czy dwóch mandatów i tak stawiać będzie nas w roli najsilniejszego ugrupowania w radzie powiatu. Znając już listy kandydatów nie wyobrażam sobie, aby mogło być inaczej. Najważniejsze jest to, że wszystkich obecnych 11 radnych startuje ponownie w wyborach i to będzie siła napędowa naszego komitetu, uzupełniona nowymi, według mnie bardzo dobrymi kandydatami.

A nie ma w PSL obaw, że nowa ordynacja, która nie pozwala startować zarówno w wyborach na wójtów i burmistrzów oraz do rady powiatu uderzy w ugrupowanie?

Nowa ordynacja jest taka sama dla wszystkich. W 2014 r. to PSL zdobył więcej mandatów niż ugrupowanie, z którego startowali wójtowie i burmistrzowie pięciu gmin powiatu. Nie widać więc jednoznacznej zależności. Uważam, że mamy silne listy i jeżeli, tak jak dotychczas, w wyborach samorządowych mieszkańcy będą głosować na osoby, a nie na określone partie polityczne, to jestem spokojny o wynik.

Pan natomiast zamierza ubiegać się o mandat radnego wojewódzkiego. Widzi się pan w zarządzie województwa?

Ugrupowanie, które reprezentuję, wyznaczyło mi jasne zadanie – zdobyć jak najwięcej głosów dla listy PSL w wyborach do sejmiku województwa wielkopolskiego. O członkostwie w zarządzie województwa nie myślę, bo o tym decyduje już układ sił po wyborach. Oczywiście nie będę tego całkiem wykluczać, ale trzeba pamiętać, że do tej pory jeszcze nikomu z regionu leszczyńskiego nie udało się zasiąść we władzach województwa. Silne pozycje mają osoby z Poznania i okolic oraz z aglomeracji kalisko-ostrowskiej.

To na koniec zapytam, czy starosta, który nadzoruje w tym roku kilka naprawdę dużych inwestycji, prowadzi prace powiatu i stara się znaleźć rozwiązania, by domykać budżet bez kredytów, znajduje czas na relaks ?

O to niestety jest czasem trudno, jednak - jak wspominałem - jestem zamiłowanym rowerzystą, więc jak tylko mam okazję, to wsiadam na rower.

I dalej pan pracuje kontrolując budowę nowych ścieżek?

(śmiech) Też. Ale to już jest przyjemne, bo zawsze przy okazji poznam kawałek naszego regionu, odwiedzę jakiś piękny pałac, kościół, kapliczkę czy cmentarz. Region leszczyński jest naprawdę urokliwy i ja jestem jego entuzjastą. Bez przesady powiem, że dojechałem już chyba w 99 proc. miejsc w powiecie. I to mój doskonały sposób na odpoczynek, który polecam każdemu.

REKLAMA
POLECAMY
REKLAMA

Komentarze (0)

avatar

Do tej wiadomości nie został dodany żaden komentarz
Opisz szczegółowo, co jest niewłaściwe w komentarzu, który chcesz zgłosić do moderacji

Pozostałe wiadomości

Ogłoszenia

REKLAMA


Czy wiesz, że blokując reklamy blokujesz rozwój portalu? Dzięki reklamom jesteśmy w stanie informować Cię o wszystkim, co dzieje się w naszym regionie. Dlatego prosimy - wyłącz AdBlock